Pyrzyce 24 INFO

REDAKTOR

PYRZYCKI szpital powiatowy będzie spłacał swoich wierzycieli. W tym celu ma zamiar zaciągnąć 3,5 mln zł kredytu na 30 lat. Nie rozwiąże to jednak wszystkich problemów szpitala, którego największą bolączką jest skromny kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Bez większych pieniędzy na leczenie nie ma mowy o wyjściu na prostą.
Szansa na lepszy kontrakt jest. W ub. tygodniu udało się wynegocjować z NFZ dodatkowe ponad 270 tys. zł do końca roku. To niewiele, ale jak mówi dyrektor szpitala Ryszard Grzesiak, lepsze to niż nic. W Pyrzycach nadzieję wiąże się z przyszłorocznym kontraktem.
– Nasz szpital jest wyjątkowo niedofinansowany. Inne placówki z taką samą liczbą łóżek, ale gorszą bazą i sprzętem dostają o milion złotych więcej. Gdyby nasz budżet był większy o dwa miliony, wówczas nasza działalność mogłaby się bilansować. Samych usług ponadlimitowych wykonaliśmy na ok. 600 tys. zł i to naprawdę koniecznych – wyjaśnia R. Grzesiak.
Na razie szpital chce jak najszybciej spłacić swoich największych wierzycieli – Zakład Ubezpieczeń Społecznych i pyrzycką geotermię. W tym celu placówka ma zaciągnąć długoterminowy kredyt. Musi go poręczyć powiat za zgodą radnych. Sprawa kredytu wyjaśni się prawdopodobnie jeszcze na październikowej sesji.
– Dziś długi szpitala są przekazywane firmom windykacyjnym, które bardzo szybko potrafią ściągnąć pieniądze z konta. Nie chcemy do tego dopuścić – dodaje R. Grzesiak.
Nadzieje są też wiązane z krajową siecią szpitali. Jeżeli wejdzie do niej tutejsza lecznica, wówczas można liczyć na lepszy kontrakt z NFZ. R. Grzesiak zapewnia, że szansa na to jest duża.
– My naprawdę dużo zrobiliśmy w tym kierunku i szkoda byłoby to zmarnować. Mamy oddział intensywnej terapii, którego nie chciałbym likwidować – twierdzi dyrektor.
Dla szpitala, który za pierwsze półrocze miał ok. 200 tys. zł strat, wyzwaniem są coraz głośniejsze żądania personelu o podwyżki. W tym roku pensje się nie zmieniły i część pielęgniarek odeszła do innych lecznic. Rozważane jest wprowadzenie kontraktów, które wpłyną na wzrost ich wynagrodzeń. Obecnie w szpitalu pracuje ok. 200 osób, w tym 80 pielęgniarek i 23 lekarzy (na stałe).

źródło:Kurier Szczeciński